Strona główna Redakcja Współpraca Źródła historyczne Konkursy

DOŁĄCZ DO NAS!

i odkryj historię w najnowszym wydaniu

Dołącz do społeczności histurion.pl, zakładając nowe konto lub logując się poprzez portal facebook.

  • Poznaj innych miłośników historii
  • Odkrywaj historię i poznawaj dzieje postaci historycznych
  • Poznawaj historię z pierwszej ręki ściągając źródła historyczne z naszej bazy
  • Przejrzyj spersonalizowane dane historyczne, np. które postaci historyczne obchodzą z Tobą urodziny

Rejestracja




Załóż nowe konto



LUB

Załóż nowe konto z



Jesteś już użytkownikiem?    Zaloguj się

Zaloguj się w serwisie histurion.pl

Możesz zalogować się w naszym serwisie podając swój adres e-mail oraz hasło podane podczas rejestracji. Możesz również zalogować się poprzez portal facebook.


Nie mam jeszcze konta



Zaloguj się z

Załóż nowe konto w serwisie histurion.pl



Pretorianie

2017-05-24 | Autor: Rysiek Hałas



Każdy władca, choćby najmniejszego państewka, pragnie posiadać swoją gwardię przyboczną, która zapewni mu ochronę przed przeciwnikami politycznymi, osobistymi wrogami, czy gniewem ludu. Nic przeto dziwnego, że przebiegły Oktawian August umacniając swe cesarstwo, doszedł do tego samego wniosku - potrzebuje ochrony. Gwardia przyboczna cesarza, zwana pretorianami, miała również charakter prestiżowy, mający wykazać potęgę władcy.

August pomimo ograniczeń jakie nałożył na pretorian, nie był jednak w stanie zapobiec temu, że gwardziści będą chcieli się usamodzielnić po jego śmierci. Początkowo w stolicy stacjonowało około 1500 pretorianów, stanowiących elitę armii rzymskiej, przynajmniej na początku naszej historii. Później pretorianie co rusz obsypywani zaszczytami i bogatymi podarkami kolejnych władców, popadli w samouwielbienie. Takie postępowanie władców sprawiło, że pretorianie tak się rozochocili, że śmieli wystawić stanowisko cesarza na sprzedaż! Ale do rzeczy.

Pierwotnie gwardia pretoriańska miała pełnić rolę policji porządkowej w stolicy. Wcześniej żadnemu żołnierzowi (co oczywiście w czasie wojen domowych było nierealne), nie wolno było przekroczyć murów miasta Rzym. August, który starał się zachować pozory legalności swej władzy, i kontynuowania ustroju Republiki, zdołał przekonać senatorów, że w Wiecznym Mieście może przebywać maksymalnie 1500 gwardzistów jednocześnie, oczywiście, o ile nie będą uzbrojeni i nie będą przemieszczać się po mieście w większych grupkach. Początkowo w roli porządkowej i ochronnej, gwardziści cesarscy spisywali się dobrze. Ponadto wielu kryminalistów panoszących się po ulicach stolicy, zostało ujętych i ukaranych.

Oktawian August

Do gwardii przyjmowano tylko najlepszych, najbardziej zasłużonych i najsprawniejszych fizycznie żołnierzy. Wyposażeni byli w najnowszą broń. Przechodzili wyjątkowo trudne przeszkolenie w starożytnych sztukach walki wręcz, a także doskonalili swoje umiejętności władania bronią. Wszystkie te walory sprawiały, że gwardia stawała się niezwykle sprawną machiną porządkowo-wojskową. Współcześnie, badacze porównują, że jedna kohorta pretoriańska (początkowo ok. 600, a później do 1000 żołnierzy), równa była sile trzech kohort legionowych. Lecz o sile gwardii stanowiła nie siła fizyczna, lecz wpływ jaki zyskiwała na posunięcia polityczne władców i senatorów w Rzymie.

Pierwszy z cezarów sformował gwardię w 27 roku p.n.e. Formacja ta podlegała tylko jego zwierzchnictwu, co miało zapobiec temu, by jakikolwiek dowódca wojskowy, jak to miało wcześniej miejsce w przypadku republikańskiej gwardii pretorskiej, miał możliwość wzniecenia buntu. Podstawowym celem działalności jednostki była ochrona życia władcy. Cena tego była jednak bardzo wysoka - gwardzista otrzymywał aż 3-krotnie wyższy żołd niż przygraniczny legionista! Ponadto cesarz przyznawał pretorianom premie uznaniowe, darowizny pieniężne i ziemskie, gdy tylko chciał uczcić jakieś ważne wydarzenie rodzinne, bądź państwowe. Pretorianin miał również zapewnioną emeryturę, co w tamtych czasach było kuszącą i rzadką opcją. Nic dziwnego, że każdy żołnierz pragnął wejść w szeregi tej formacji - momentalnie stawał się człowiekiem zamożnym.

August rekrutował gwardzistów po specjalnej selekcji. W szeregi oddziału wchodzili mieszkańcy z centrum Italii. August zapewne liczył na to, że gwardziści będą spełniać swe zadania głównie z pobudek patriotycznych. W jakim wielkim błędzie musiał być. W zasadzie na czele gwardii stał prefekt, choć zdarzały się sytuacje, że niektórzy władcy ustanawiali dwóch, czy trzech prefektów, aby żaden z nich nie skupił w swych rękach zbyt silnej władzy. Jak pokazała historia, nie było to możliwe.

Gwardia pretoriańska liczyła początkowo ok. 5000 żołnierzy sformowanych w 9 kohort. Ich liczebność szybko wzrosła. Choć podlegali surowemu regulaminowi, nic nie mogło powstrzymać ich nienasyconych żądz władzy i bogactwa. Gwardziści szybko zauważyli, że jako jedyna siła zbrojna w imperium, ma bezpośredni dostęp do władcy i jego rodziny. Towarzyszyli monarsze przy podejmowaniu każdej decyzji. Wiedzieli co i gdzie w trawie piszczy. A to dawało olbrzymią władzę. Ponadto pretorianie utrzymywali całą siatkę szpiegowską, która zapewniała im dostęp do wszelkich informacji i wydarzeń toczących się w stolicy.

Insygnia prefekta pretorianów

Pretorianie szybko przestali pilnować bezpieczeństwa władców. Na pierwszym miejscu zaczęli stawiać swój własny interes - przejęcie kontroli nad najważniejszymi sprawami imperium. Wykorzystując swoją wiedzę o wszystkim, byli skłonni stosować szantaż i zabójstwa tylko po to, by przeforsować decyzje, które były korzystne dla nich samych.

Już w 14 roku n.e., po śmierci Oktawiana Augusta, gwardia pretoriańska odniosła swój pierwszy znaczący sukces. Tyberiusz, następca Augusta, uległ wpływom prefekta pretorianów, i utworzył tuż u bram stolicy jeden zbiorczy obóz pretorian - Castra Praetoria. Tym samym, skumulował ich szeregi w jednym miejscu, co znacznie ułatwiło im działanie. Tym samym cesarz stawał się zależny od łaski i niełaski swych podwładnych. I tak prefekt gwardii, Sejan, zdołał przejąć ster rządów w państwie, gdy rozczarowany opozycją senatorską Tyberiusz opuścił Rzym, i zamieszkał na wyspie Capri. Sejan przemyślnie ograniczał cesarzowi dostęp do informacji. Wszystko, co cezar wiedział, przechodziło przez ręce wszechwładnego prefekta, który modyfikował wszelkie wiadomości w zależności od korzyści, jakie mógł z tego odnieść. Co więcej, Sejan poczuł się tak pewnie, że dzień swych urodzin ustanowił świętem państwowym! Zaczął również odbierać cześć jako suwerenny władca. ostatecznie Tyberiusz dowiedział się o knowaniach podwładnego i kazał go zgładzić.

Śmierć prefekta pretorianów nie zmniejszyła znaczenia kolejnego posiadacza tego stanowiska. Gdy umarł Tyberiusz, prefekt gwardii, Makron, zdolał przeprowadzić "elekcję" cesarskiego krewnego, Kaliguli, na tron cesarski. Po czterech latach krwawych rządów, gwardia zamordowała cezara, a władcą ustanowiła kalekiego Klaudiusza. Sekstus Afraniusz Burrus, prefekt gwardii za rządów Nerona pełnił rolę premiera rządu. Jego następca, amoralny Ofoniusz Tygellinus, zaczął wywierać na monarchę negatywny wpływ, przez co Neron uzewnętrznił swe szalone i krwawe zapędy. Gdy stało się jasne, że okrucieństwa Nerona przebrały miarę, pretorianie usunęli niewygodnego władcę. Tygellinus wyniósł na tron Othona, który jednak zmusił swego dobroczyńcę do popełnienia samobójstwa. Wkrótce Rzym pogrążył się w nowej wojnie domowej...

Gwardia raz nauczona swych możliwości, nie miała zamiaru rezygnować z władzy. Dążyła do szybkich zmian władców. Cel byl prozaiczny - każdy kolejny monarcha wstępując na tron, wypłacał gwardii apanaż, za co zyskiwał lojalność formacji. Żołd pretorian podniesiono kilkukrotnie, a dodatkowe wynagrodzenia osiągały kolosalne sumy.

Szczyt przekupstwa osiągnięto w 193 roku n.e. Wtedy to gwardziści zamordowali swego władcę Kommodusa, a po trzech miesiącach kolejnego władcę, Pertynaksa. Następnie wystawili urząd cesarski na sprzedaż za kwotę 13 500 000 denarów. Prefekt pretorianów, Kwintus Emiliusz Laetus, pociągał za wszystkie sznurki. Po kilku dniach, w marcu 193 roku rzymski senator Didiusz Julianus złożył ofertę kupna tytułu cesarskiego za... niebotyczne 113 000 000 denarów! Nie zdało mu się to na długo, bowiem nie zyskał bezwzględnej lojalności gwardii cesarskiej. Wkrótce roszczenia do tronu wysunęli trzej rzymscy namiestnicy.

Didiusz Julianus

Didiusz Julianus zamiast stanąć do walki w polu, postanowił zamienić stolicę w twierdzę. Nie spodobało się to gwardzistom, którzy doszli do wniosku, że lepiej będzie im usunąć tchórzliwego władcę. Ku jego zagładzie przyczynił się również fakt, że nierozważnie rozkazał gwardzistom brać czynny udział w pracach fortyfikacyjnych. Zapomniał, że gwardziści nie byli nauczeni ciężkiej pracy, która ponadto godziła w ich wyjątkową pozycję i prestiż. Nic dziwnego, że prac fortyfikacyjnych nie ukończono. Po niecałych dwóch miesiącach rządów, Didiusz został... a jakże - zamordowany.

Następni cesarze, nauczeni brakiem dyscypliny, niestałością ich oddania, a także zbyt silną pozycją w systemie władzy, uszczuplili szeregi gwardii. Niektórym cezarom udało się również rozwiązać cała formację. W każdym razie gwardia odradzała się kilkukrotnie, ale nie odzyskała już większego znaczenia. Końcowym epizodem z dziejów istnienia tej wpływowej formacji wojskowej, jest początek IV wieku. Gdy w 306 roku zmarł Konstantyn Chlorus, gwardia pretoriańska wybrała cesarzem Maksencjusza, którego pragnęła sobie podporządkować. Gdy Maksencjusz starł się i ostatecznie przegrał batalię z Konstantynem Wielkim o tron (w bitwie przy Moście Mulwijskim), gwardia pretoriańska została ostatecznie rozwiązana. Cesarz Konstantyn rozesłał niedawnych pretorianów po wszystkich zakamarkach cesarstwa, aby nie mogli stanowić żadnego elementu buntowniczego. Ponadto zniszczył wiekowy pretoriański obóz Castra Praetorum u wrót stolicy. W miejsce gwardii pretoriańskiej utworzył własną, wierną gwardię przyboczną, składającą się z Germanów i Galów, bezwględnie oddanych swemu władcy.



Etykiety:
Pretorianie Rzym Oktawian August



Bibliografia:

  • Historia Starożytna. Pod redakcją M. Jaczynowskiej. Warszawa, 1999.
Podziel się!
        
Przeczytaj również...

Wyraź swoje zdanie :

Komentujesz jako użytkownik niezarejestrowany - gość. Z tego powodu, zanim komentarz pojawi się na stronie będzie musiał zostać zaakceptowany przez naszą redakcję. Aby Twój komentarz został od razu opublikowany na naszych łamach zachęcamy do darmowej rejestracji!

2 celne komentarzeDodaj komentarz
Gość


Robert
Dodano: 2017-10-26
Gwardia pretoriańska pojawiła się na długo przed objęciem władzy przez Oktawiana (Augusta). W skrócie praetorium nazywano: namiot wodza (prokonsula, propretora) w obozie marszowym lub letnim, budynek w obozie stałym lub zimowym, w którym wódz miał swój "apartament". Ochrona osobista wodza od tegoż właśnie przyjęła swoją nazwę. August nie wymyślił nic nowego.
Redaktor


Dodano: 2017-10-29
Artykuł zawiera pewne uproszczenia, i nie mówi w zasadzie o pretorianach przed rządami Augusta. Masz zupełną rację, lecz pragnę zauważyć, że moim celem było opisanie tylko tego fragmentu ich dziejów, i to w formie bardzo uproszczonej

Nasz facebook

Ciekawostka

Postać historyczna

Losowe zdjęcie

histurion.pl
Najnowocześniejszy polski portal historyczny

Matura 2022

Historia

Inne

Copyright © 2006-2022 by histurion.pl. Korzystając z portalu akceptujesz wykorzystanie przez nas plików cookies.