Tajemniczy kościół
Na pozostałości wczesnochrześcijańskiego kościoła i jeszcze starszego pałacu natrafili na początku tego roku archeolodzy pracujący w Sudanie pod kierownictwem archeologa dr. Bogdana Żurawskiego z Uniwersytetu Warszawskiego. "W trakcie badań w okolicach wioski Selib położonej na prawym brzegu Nilu, między IV a III kataraktą zauważono pozostałości budowli na planie olbrzymiego prostokąta. Jak się wkrótce okazało, jest to jeden z najbardziej niezwykłych kościołów, jakie odkryto na terenie starożytnej Nubii czyli dzisiejszego Sudanu" - informuje dr Zuzanna Wygnańska, redaktor „Archeowieści Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej”.
Dzięki badaniom geofizycznym oraz zdjęciom lotniczym z użyciem latawca stwierdzono, że do głównej budowli przylega okrągła budowla z czerwonej cegły, rodzaj rotundy o ośmiometrowej średnicy.
"Jest to niezwykle interesujące, gdyż jedyne budowle na planie koła znane do tej pory z Nubii to piece do wypału chleba, wapna lub cegieł. Wszelkie wątpliwości co do tego, czy badana budowla była kościołem rozwiały znaleziska kamiennego relikwiarza, fragmentu konstrukcji ołtarzowej a także lampek oliwnych" - podkreśla Wygnańska.
W opinii dr Żurawskiego, kościół w Selib jest najbardziej tajemniczą budowlą kościelną w Nubii. Nie dość, że otoczony jest idealnie prostokątnym murem, to jeszcze stoi na dwumetrowym podium lub na jakiejś wcześniejszej budowli, której przeznaczenie nie zostało jeszcze rozpoznane.
Jak podkreśla dr Wygnańska, nie było to jedyne ważne odkrycie tego sezonu. "Jeszcze większą niespodziankę przyniosły prace w okolicy oddalonej około 1 km od kościoła w Selib, gdzie odkryto wielką, mierzącą 900 m kwadratowych budowlę" - opowiada.
Początkowo archeolodzy zwrócili uwagę na zarysy murów wystające na powierzchni. Wcześniej nie były one widoczne a zauważono je dopiero po przesunięciu się wydmy piaskowej. Wszystko wskazuje na to, że jest to pałac. Co ważniejsze, byłby to jeden z nielicznych znanych pałaców z okresu meroickiego, czyli należących do cywilizacji, która władała starożytną Nubią - krainą położoną nad środkowym Nilem, między 300 p.n.e. a 350 rokiem n.e.
Miejsce znaleziska w Selib usiane było na powierzchni ceramiką. „Nigdy nie zapomnę pierwszego wrażenia chodzenia po kobiercu usłanym z potłuczonych naczyń, pod warstwą skorup z trudem dostrzegało się piasek” - wspomina dr Żurawski. Nie były to przy tym zwykłe skorupy, lecz pozostałości cienkościennych, luksusowych naczyń - takich, jakie używane były tylko przez najbogatszych i należący do ścisłej elity ludzi.
Archeolodzy przypuszczają nawet, że są to przykłady najdoskonalszej ceramiki, jaką kiedykolwiek produkowano w Dolnie Nilu. Wokół pałacu rozpościera się dzielnica mieszkalna. Jej rozległość sugeruje, że w starożytności Selib było jednym z ważniejszych centrów administracyjnych królestwa meroickiego, siedzibą gubernatora lub lokalnego władcy. W związku z tym wagę odkrycia miasta meroickiego w Selim trudno jest przecenić. To pierwsze tego typu znalezisko w rejonie, który uchodził za wyłączony spod władzy królów Meroe.
Brak komentarzy | Dodaj komentarz |